piątek, 21 lutego 2014

Lovely, Nude Make Up Kit (Cienie do powiek)

Dużo się ostatnio słyszy o tej paletce, więc i ja postanowiłam jej spróbować. Wybrałam się do Rossmanna i ku mojemu zdziwieniu były jeszcze dwie sztuki. Używam jej już od dobrych dwóch tygodni i chcę podzielić się swoją opinią.



Paleta zawiera 12 cieni w naturalnych odcieniach brązów, beżów i szarości :
- 3 cienie matowe,
- 8 cieni perłowo-metalicznych,
- 1 cień z brokatem.

Cena - niecałe 12 zł.
Opakowanie - tandetne, plastikowe, jednak czego oczekiwać za taką cenę? :)

Cienie matowe - bardzo słabo na pigmentowane, takie.. kredowe. Znikają przy rozcieraniu.
Cienie perłowe - ładnie połyskujące i mieniące się na oku. Miękkie i dobrze na pigmentowane jednak - osypują się strasznie!
Cień z brokatem - jest jeden taki cień. Czarny, delikatny.. to nie jest smolista czerń. Moim zdaniem to plus, nie zrobimy sobie nim plam, a można delikatnie zaznaczyć kącik oka.








A jeśli chodzi o poszczególne cienie z bliska...




Podsumowując...
Moim zdaniem, warto je mieć. Za taką cenę?
Jeśli lubicie delikatne makijaże, a nie chcecie wydawać dużo kasy na drogie kosmetyki, to czemu nie?
Myślę, ze tutaj nie ma co się zastanawiać, macie ochotę, to bierzcie.  Nie będą to zmarnowane pieniądze (chyba że jesteście profesjonalnymi wizażystkami, to wtedy ODRADZAM ;) ).


Pozdrawiam serdecznie,
Agata.

Velvet Matte Lipstick - Golden Rose (Matowa szminka do ust)

Niedawno w internecie zaczęły pojawiać się pierwsze recenzje tych pomadek i skuszona ogólnymi opiniami, zakupiłam cztery cuda na stronie internetowej sklep.goldenrose.pl.

Zdecydowałam się na numerki: 17, 06, 04 i 15. Wszystkie niesamowicie intensywne i piękne, no ale.. przejdźmy do rzeczy :)




~Pierwszym kolorkiem, który opiszę jest numer 17:


Na zdjęciu prezentuje się troszkę inaczej niż w rzeczywistości. Jest to piękna, ciemna czerwień. Z dość dużą domieszką różu a nawet powiedziałabym, że fuksji. Jest to zdecydowanie ciepły kolor i niestety może podkreślać żółte zęby.



~Kolejny kolor, 06:

Niesamowicie piękna i intensywna pomarańczka. Troszkę podbita taką pomidorową czerwienią. Absolutnie fenomenalny kolor, długo takiego szukałam.



 ~Następny (po cichu dodam, że mój faworyt), kolor 04:


Róż, cudowny róż. Troszkę taki.. barbie. Niesamowicie intensywny, a nawet ciut neonowy -  na zdjęciu niestety jego ostry kolor wyszedł blado. Ale wierzcie mi na słowo, BOSKI!




~I ostatni, chyba najbardziej klasyczny kolor, 15:






Ostra, wyrazista, seksowna, elegancka, intensywna czerwień. Pięknie wybiela zęby.


PODSUMOWUJĄC:

Pomadki te mnie urzekły. Z całą pewnością zamówię jeszcze kilka kolorów, bo dla mnie, mają same plusy!
+ Są niesamowicie trwałe, jak na moich ustach, które wszystkie pomadki zjadają w zastraszającym tempie - wytrzymują nawet 6-8 h. Po tym czasie są już w troszkę gorszej kondycji jednak nadal wyglądają dobrze, i nie tworzą nieestetycznego efektu, pomadki, która jest zjedzona od środka i zostawiła tylko swój kontur :)
+ Ich matowe wykończenie bardzo mi odpowiada - nie przyklejają sie do niej włosy, nie rozmazuje się po całej twarzy.
+ W miarę łatwo się je nakłada, maja taki "dzióbek" który pomaga, chociaż nie ukrywam, lepiej używać ich z konturówką, wtedy na pewno nie zrobimy sobie nią krzywdy :)
+ Mają przyjemny, delikatny, ledwie wyczuwalny zapach. Mi to odpowiada, bo nie lubię intensywnie pachnących kosmetyków kolorowych
+ Stosunek ceny do jakości jest powalający. Kosztują one 10,90 zł. Jak na taką jakość, jest to niedużo.

I taki plus - minus:
+/- Delikatnie przesuszają usta. Jednak nie robią tego w jakimś strasznych stopniu. Usta nie są spierzchnięte i nieprzyjemne. Po prostu po zmyciu makijażu, należy nałożyć jakiś balsam i będzie okej.


Powiem tak - zakochałam się. 
A Wy? Macie je? Używacie? Co o nich sądzicie?